Mało dumni i nieuprzedzeni

Jak wiadomo życie uczuciowe jest równie popaprane za czasów Jana Austen jak i Joanne Rowling. Na tle czekającego nas zalewu walentynkowych koszmarków, "Rozważni i romantyczni?" trzymają poziom i
Jane Austen powraca w wielu odsłonach, brytyjska pisarka stała się w ciągu ostatnich dziesięciu lat jedną z najpopularniejszych scenarzystek kina, tak po jednej, jak drugiej stronie oceanu. Tym razem powieści autorki "Dumy i uprzedzenia" wykorzystano jako tło zgrabnej komedii romantycznej. I choć trudno znaleźć tu coś oryginalnego, uroku filmowi Robin Swicord odmówić nie można. Zauroczonych powieściami Jane Austen jest tu sześcioro głównych bohaterów (pięć kobiet i jeden facet, zresztą też bardzo kobiecy), regularnie spotykających się na austenowskich "sesjach". Na każdej z nich analizują jedną z powieści brytyjskiej autorki i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ich życie zaczyna przypominać losy powieściowych bohaterów. No może nie całkiem, ale jak wiadomo (przynajmniej producentom komedii romantycznych), życie uczuciowe jest równie popaprane za czasów Jane Austen jak i Joanne Rowling. Mamy więc niejaką Sylvię (Amy Brenneman), która nie może się uporać z odejściem męża. Jej najlepsza przyjaciółka Jocelyn (Maria Bello) próbuje wyswatać ją z pewnym informatykiem (Hugh Dancy), ten jednak zdecydowanie bardziej zainteresowany jest Jocelyn. Prudie, nauczycielka francuskiego (znana z "Lata Miłości" Emily Blunt), zaniedbywana przez męża pracoholika, poddaje się urokowi własnego ucznia, który zdecydowanie daje do zrozumienia, że chciałby przećwiczyć francuski w praktyce. Jest jeszcze córka Sylvii, lesbijka i wielbicielka sportów ekstremalnych, oraz Bernadette (Kathy Baker), sześciokrotna rozwódka i założycielka tytułowego klubu miłośników Jane Austen. Z takiej mozaiki ludzkich typów utkać można w zasadzie każdą dowolną historię, z czego reżyserka skwapliwie korzysta. Film Robin Swicord imponuje inteligentnie poprowadzoną paralelą między motywami z powieści autorki "Rozważnej i romantycznej", a życiem mieszkańców współczesnej Kalifornii. Film podzielono na rozdziały (każdy nosi tytuł innej powieści), a całość stanowić może rodzaj przewodnika po twórczości Jane Austen (opcja dla leniwych). Jednak tych, którzy nie gustują w podobnych intertekstualnych grach zrazić może sztampa z jaką potraktowano emocjonalne zawirowania życia bohaterów. Swicord traktuje Austen jako sentymentalną autorkę dla nadwrażliwych dziewczynek, ciekawe pomysły sprowadzając szybko do sztampy przypisanej niestety prawie każdej komedii romantycznej. Wielkość brytyjskiej pisarki polegała na umiejętnym łączeniu sentymentalizmu z przenikliwą obserwacją obyczajową i przede wszystkim ironią. Tej ostatniej w filmie Swicord niestety brakuje, mamy za to dużo emocjonalnego karmelu. O ile postaci kobiece (zwłaszcza grane przez Blunt i Bello) są tu ciekawie zróżnicowane, to już faceci wołają o pomstę do nieba. Można o nich powiedzieć tyle, że są ładni, a zamiast czytać Jane Austen, powinni raczej reklamować pastę do zębów. Nie marudźmy jednak przesadnie, na tle czekającego nas zalewu walentynkowych koszmarków, "Rozważni i romantyczni" trzymają poziom i nie obrażają inteligencji widza.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones